Rano trzeba wstać, rano to jest... Czasami wolałbym nie kłaść się do łóżka, tylko po to, żeby rano nie być zmuszonym do przeżywania tych dziwnych chwil zmagania się z samym sobą. Przegrywam za każdym razem. Dałbym wiele, żeby minuty zamieniły się w godziny drzemania. I tak przez całe życie. Mam wrażenie, że większość dni wygląda podobnie. Zmaganie się z samym sobą i te nieodparte pragnienie zapadnięcia się w sobie. Niech się na chwilę zatrzyma czas, a zegary przestaną bić.  Na szczęście, zdarza się, że zwycięstwo staje się również moim udziałem. Czy tak będzie w dniu dzisejszym?