Nie mam ostatnio szczęścia. Nie można tego inaczej nazwać. Wszystko do czego się zabieram, idzie super extra bez problemów i przeszkód aż do ostatniej chwili, kiedy na ułamek sekundy przydałaby się mała pomoc z góry. Wtedy wszystko się wali bo, niestety, pomoc nie nadchodzi. Jutro ważny dzień, ważny moment. Nie mogę tego zepsuć. Wszystko się okaże. Myślę, że jestem  przygotowany. Wóz albo przewóz. Tak albo nie. Żadnych półśrodków. Muszę pamiętać o tym, że nawet jeżeli pójdzie źle, niech mogę się poddawać. Jedynie konsekwentne podążanie za raz podjętą decyzją może przynieść sukces. Jestem konsekwentny i wytrwały.